Czasem
kiedy ten cały bałagan i smutek
zalewają mnie od stóp aż po czubek głowy
nie pozostawiając jednej, suchej nitki nadziei
zamiast dawać upust strugom łez
wybieram się drogą do nieba
siadam na księżycu
i patrzę sobie z góry
próbując z tej perspektywy choć przez teleskop
dostrzec moje wielkie problemy
jeśli i Tobie smutno
zapraszam na moją księżycową ławeczkę
tutaj małym palcem zasłonisz
całą tę chorą planetę