czwartek, 20 grudnia 2012

O jutrze które ma nadejść



czas snuje się przez palce
a bezczynność jak bomba zegarowa
odlicza czas pustego jestestwa
i grozi porażką wszystkiego
co tylko umysł wytworzy w mojej głowie

ustawiony w szereg tęsknię za wolnością
moje ja wyrywa się ze mnie i chce eksplodować
jak proch wrzucony w ogień
świat woła bym żył

umieram na łożu urojonych nieszczęść
wśród krytycznych spojrzeń ludzi których znam
łkam nad bezsensownością której nie ma
a w oczach czuję mgłę niepewności

powieki siłują się o sen z bagażem nierozwiązanych spraw
dusza żałuje kolejnego zmarnowanego dnia
zegar cicho odmierza kolejne sekundy
i jak każdego wieczoru nadzieja śpiewa kołysankę
o jutrze, które ma nadejść