wieczorem
kiedy znów do łóżka kładziesz się
już na Ciebie czycha budzikowy stres
bierzesz sprzęt do ręki i nakręcasz znów
nie chcesz wstać o piątej i brak Ci słów
bo trzeba wstać do roboty
trzeba wstać do roboty
trzeba wstać do roboty
nie ma innej rady tylko trzeba wstać
o czwartej gdzieś nad ranem coś przebudza Cię
patrzysz na zegarek a ten śmieje się
bo choć jeszcze wcześnie i nie musisz wstać
myśl o jego dźwięku nie pozwala spać
a trzeba wstać …
taniec z boku na bok już nic nie da bo
budzik w Twojej głowie czyni samo zło
wiele dałbyś teraz za godzinę snu
jednak nic z myślenia, musisz wstawać już
bo trzeba iść do roboty
trzeba iść do roboty
trzeba iść do roboty
nie ma innej rady tylko trzeba iść
wstajesz przed budzikiem zanim zacznie piać
pukasz w swoje czoło, przecież miałeś spać
każda Twoja cząstka jeszcze ciągle śpi
łapiesz się za ścianę żeby dojść do drzwi
bo trzeba iść …
chwytasz za zasłony by pobudzić wzrok
patrzysz się na miasto w którym wszyscy śpią
zerkasz na kalendarz, czujesz dziwna moc
wiesz już że to była sobotnia noc
nie musisz iść do roboty
nie musisz iść do roboty
nie musisz iść do roboty
nie ma innej rady możesz dalej spać
już na Ciebie czycha budzikowy stres
bierzesz sprzęt do ręki i nakręcasz znów
nie chcesz wstać o piątej i brak Ci słów
bo trzeba wstać do roboty
trzeba wstać do roboty
trzeba wstać do roboty
nie ma innej rady tylko trzeba wstać
o czwartej gdzieś nad ranem coś przebudza Cię
patrzysz na zegarek a ten śmieje się
bo choć jeszcze wcześnie i nie musisz wstać
myśl o jego dźwięku nie pozwala spać
a trzeba wstać …
taniec z boku na bok już nic nie da bo
budzik w Twojej głowie czyni samo zło
wiele dałbyś teraz za godzinę snu
jednak nic z myślenia, musisz wstawać już
bo trzeba iść do roboty
trzeba iść do roboty
trzeba iść do roboty
nie ma innej rady tylko trzeba iść
wstajesz przed budzikiem zanim zacznie piać
pukasz w swoje czoło, przecież miałeś spać
każda Twoja cząstka jeszcze ciągle śpi
łapiesz się za ścianę żeby dojść do drzwi
bo trzeba iść …
chwytasz za zasłony by pobudzić wzrok
patrzysz się na miasto w którym wszyscy śpią
zerkasz na kalendarz, czujesz dziwna moc
wiesz już że to była sobotnia noc
nie musisz iść do roboty
nie musisz iść do roboty
nie musisz iść do roboty
nie ma innej rady możesz dalej spać