Milczeć czy krzyczeć ?
czekać czy biec ?
a może zniknąć za ścianą gór ?
Udawać obojętność czy kochać szczerze ?
Mówić wszystko czy chować w sobie ?
Pokochać nienawiść ku własnej uciesze ?
Być chamem we własnej osobie ?
Wyłuskiwać słowa jej
jak orzechy z twardej łupiny ?
Czekać jak pies na gest
na swoje barki wziąć winy ?
A komu pisać wiersze ?
I kogo dokarmiać pragnieniem ?
Czytać w myślach ?
Kochać pomimo ?
Już nigdy nie kochać i zostać samemu ?
Pragnąć siebie ?
Dryfuję łodzią bez żagla i motoru
po niewielkich falach
w niewiadomym kierunku
a słowa te korkiem w butelce zamykam
niech niesie je ocean