Lata na przekór sensowi bytu
po ostrych jak szkło słowach
bosymi stopami
Włóczył się po życiu
jasny, cienkoskórny
nie odnalazł drogi
nie ma go już z nami
Mirek, Mirek - tak miał na imię
los mu ni wrogiem ni bratem był
i przyszło nam dzisiaj wspominać te chwile
gdy Mirek żył
Każdy tak się włóczy
po tym dziwnym bycie
Dźwigając na głowie
bagaże pytań
Wrogiem naszym bywa
bezcelowość życia
ona pokazuje
drogę donikąd